piątek, 24 maja 2013

Sparkling

Dzisiaj post o cudownym pigmencie z KOBO. Dostałam go w prezencie od mojej mamy na urodziny więc niestety nie wiem ile kosztuje. Jest to numerek 502 misty rose. Jak widać na zdjęciu na opakowaniu widać rysunki gdzie można go stosować.


Przejdźmy do opisywania tego cudeńka. Sam pigment wydaje się biały lecz tak nie jest. Pod światło można zauważyć,że mieni się na lekki róż,fiolet i trochę na złotawo. Używałam go pod łuk brwiowy, na łuk amora. Muszę przyznać,że we wszystkich opcjach się sprawdził nawet jako rozświetlenie wewnętrznego kącika oka. Utrzymuje się dość długo. Akurat jest wiosna a niedługo będzie już lato więc na pewno sprawdzi się świetnie do lekkich makijaży. Jest bez zapachu. Wydajność jest na prawdę duża tego pigmentu. Nie potrzeba dużo aby uzyskać jakikolwiek efekt. Minusem może być tylko to,że trzeba go odkręcać co czasem może być wynikiem rozsypania. Plastikowy pojemniczek upadł mi dwa razy i nic się z nim nie stało, może jedynie się porysowała zakrętka Jak dla mnie jest on świetny i mogę go polecić w 100 %.
Macie w swoich zbiorach kosmetycznych jakieś pigmenty?
Buziaki ;)

2 komentarze: